Serotoninowy Zespół

Zespół jest dla nas bardzo ważny. Każdy z nas reprezentuje Serotoninę i na tym polu nie możemy mieć wtopy. Musimy mieć pewność, że gdziekolwiek nas znajdziecie i ktokolwiek będzie po drugiej stronie stołu, zostaniecie ciepło ugoszczeni, dostaniecie wszystkie niezbędne informacje i produkt, którego szukacie.

Wszystko zaczęło się od nas, czyli od Pauliny i Andrzeja.

Andrzej zajmuje się wszystkim, co jest związane z warzeniem sera. Zaczynając od tworzenia aktualnego serowego menu, przez codzienną ciężką pracę od rana do wieczora, aby dla nikogo nie zabrakło serotoniny, kończąc na tak przyziemnych sprawach, jak zaopatrzenie.

Andrzej jest bardzo kreatywny. Najbardziej lubię, kiedy Andrzej tworzy. Wtedy widać na jego twarzy wszystkie myśli i emocje. Szuka, czyta, zapisuje i improwizuje. Jest w takim twórczym amoku. Później przychodzi czas na testy. Czasem udaje się za pierwszym strzałem, ale nieraz trzeba kilku, kilkunastu podejść. Nigdy się nie poddaje, dokładnie wie, co chce osiągnąć i uparcie brnie do celu. Wszystko po to, żeby produkty, które do Was trafiają były wyjątkowe i pyszne.

Paulina zajmuje się różnymi biurowymi obowiązkami oraz, co najważniejsze, prowadzi serotoninowy marketing. Wszystko co do Was trafia (a nie jest nabiałem), wszelkie teksty pisane, to zapewne sprawka Pauliny. Paulina dba również o wszelkie szczegóły dotyczące wizerunku Serotoniny.

Później przyszedł okres świąteczny. Mnóstwo targów, jarmarków i innych aktywności. Magda uratowała nam wtedy życie. Kiedy z dnia na dzień zostaliśmy bez osoby, która miała sprzedawać  sery na jarmarku bożonarodzeniowym na wrocławskim rynku, Magda na białym rumaku w lśniącej zbroi przyjechała do serowarni i ocaliła nas przed pełną klapą. Całe szczęście Magda ma bardzo blisko bo mieszka po sąsiedzku. I właśnie w ramach tej sąsiedzkiej pomocy została i na weekendy spotkacie ją w Zaczarowanej Stodole, Osieku lub na innych targach, podczas których macie okazję uzupełnić poziom serotoniny. Cały czas zastanawiamy się skąd Magda ma tyle energii. Kiedy my już ledwo powłóczymy nogami, Magda jest jak króliczek Duracell. Godne podziwu. Dzięki Magdzie jesteśmy spokojni, że również podczas targów jesteście najlepiej zaopiekowani. Magda wkłada całe serducho w to, co robi